poniedziałek, 25 listopada 2013

Próby i wyznanie..

/Martina/
Następnego dnia było duuużo prób. Nie wiedziałam jak się z tym wyrobić. Na tych próbach niestety musiałam całować Jorga... Nie chciałam tego.. ale przy tym było to takie wspaniałe!!!!!!!!! Próby wyglądały tak: dużo śpiewania, tańczenia, pocałunków i ogólnie dużo wszystkiego. A biegania w jedną i w drugą było jeszcze więcej! Nagle podszedł do mnie Jorge i powiedział:
- Jak się czujesz?
- Dobrze, a czemu pytasz?
- Nie tak po prostu, ponieważ nie wiedziałem jak tam to tym wczorajszym zemdleniu.
- A o to ci chodzi. To tak to wszystko dobrze. ;)
- To ja się bardzo cieszę. Możemy się przejść?
- Nie wiem czy zdążymy... Za 2 godziny mamy znowu próby..
- No właśnie mamy 2 godziny zdążymy. ;)
- Oki.
Jorge złapał mnie za rękę i poszliśmy. Nie wiem czy to złapanie za rękę traktował na poważnie czy tylko po przyjacielsku...Nic już wtedy nie wiedziałam. Byłam zakręcona. Raz mówił, że kocha mnie jak siostrę, a później śpi przy moim łóżku i łapie mnie za rękę! Niech się w końcu zdecyduję. Poszliśmy do knajpki zaraz obok miejsca gdzie były próby. Jorge poszedł po picia, a ja usiadłam przy stoliku. Wydawało mi się, że Jorge ma doła... Takiego poważnego. Jorge podszedł, usiadł ze smutną miną i dał mi sok. Powiedział:
-Musimy pogadać...
-Co się stało? Coś z Stephie?
-Tak... zadzwoniła do mnie i powiedziała, że nie może tego ukrywać...
-Czego? Bo nie rozumiem?
-Powiedziała, że... że od roku ma chłopaka.. zdradza mnie rozumiesz? Zdradza mnie... I mów, że to ja ciebie kocham poza serialem..
-Nie martw się.. pamiętasz co mi powiedziałeś? Jesteśmy jak rodzeństwo i, że zawsze będziesz przy mnie. Ja będę przy tobie i cię zawsze pocieszę nie ważne w jakiej sprawie.
-Dziękuję, a jeśli o tym mowa.. to zemdlałaś przez to, że powiedziałem ci, że jesteś dla mnie jak siostra?
-Nie to nie przez to (oczywiście musiałam skłamać.. Przecież nie mogłam mu powiedzieć... nie teraz bo by wyszło, że wykorzystuję to, że już nie jest w związku i chcę go pocieszyć podrywając go..).
-To przez co?
-Nie wiem.. po prostu źle się poczułam i.. nagle zrobiło mi się ciemno przez oczami, a po obudzeniu byłam już w szpitalu.
-A rozmawiając o związkach.. Powiedziałaś chłopakowi, że podoba ci się inny?
-Nie.. nie miałam odwagi.. i nie zamierzam tego na razie robić...
-Czemu? Musisz mu powiedzieć.. Wyobraź sobie, że to jemu podoba się inna dziewczyna... chciałabyś o tym wiedzieć.. prawda?
-Tak, ale z drugiej strony nie chcę go ranić..
-Wiesz jakie jest przysłowie. Lepsze okrutna prawda, niż słodkie kłamstwo.
Powiedział to po czym się lekko uśmiechną. Dodał jeszcze:
-Wiesz mi tez podoba się taka jedna dziewczyna.
-To fajnie.. I masz rację muszę z nim pogadać... Będzie to trudne.
-Tak będzie, ale później już będzie z górki. ;)
-Tak.. mam taką nadzieję. ;)
Pogadaliśmy jeszcze chwilę po czym poszliśmy na próbę (kolejną..)
Na próbie...


Myślę, że się podoba ;) Jeśli tak to zostaw komentarz.. proszę to dla mnie bardzo ważne. ;)
PS. Pamiętajcie, że to ja układam te historię i nic takiego nie ma miejsca jak zdrada Stephie czy to, że Martinie podoba się ktoś inny ;)
~~Cami~~

niedziela, 24 listopada 2013

Pierwszy dzień trasy.

/Martina/
Po przyjechaniu do Chile poszłam do pokoju hotelowego, w którym mieszkałam razem z Lodo i Cande. Ucieszyłam się, ponieważ obok mojego pokoju mieszkał Jorge z Diegiem i Xabim. Od razu poszłyśmy do nich i zrobiliśmy sobie małą imprezkę. Byliśmy w 6, ale i tak świetnie się bawiliśmy. Ciągle patrzyłam się na Jorga. Był wtedy taki śliczny. Miał ładną koszulę, ślicznie uczesane włosy i po prostu był boski.  On się tylko raz na mnie spojrzał i się uśmiechnął. Podszedł do mnie i powiedział:
- Jak się bawisz?
- Super tylko...
- Co? Coś się stało?
- Nie nic... zapomnij.
- Teraz nie będę umiał zapomnieć... Powiedz co się stało.
- Nie, nic się nie stało.. po prostu jest mi przykro..
- Czemu? Co się stało. Nie bój się mi możesz powiedzieć ;).
- Chodzi o to, że.. (głęboki wdech) że się stresuję, bo za 3 dni mamy koncert, a ja nigdy nie występowałam przed taką publicznością..
- Nie stresuj się tak bo to nie wyjdzie na dobre. Ja ciągle będę przy tobie i nie pozwolę, żeby coś ci się stało. Obiecuję. Jesteś dla mnie jak młodsza siostra. ;)
Zamurowało mnie.. Jestem dla niego jak młodsza siostra... Czyli nic do mnie nie czuję... tak myślałam, nie potrzebnie robiłam sobie nadzieję... Wtedy miałam jeszcze większą depresję i nie wiedziałam jak wystąpię.. Źle się poczułam i wyszłam do toalety. Przejrzałam się w lustrze i.... zobaczyłam łzy w oczach.. nie czułam ich.. nie wiedziałam, że płaczę. Powiedziałam sobie wtedy: "Musisz być silna. Ogarnij się! Ty masz chłopaka, on ma dziewczynę i nigdy nie będziecie razem więc nawet nie rób sobie nadziei. Będzie dobrze. Wystąpisz będzie wspaniale i... nie myśl, że na koncercie masz się z nim całować.. Po prostu zapomnij.. Zawsze to kochałaś i przy tym miałaś motylki w brzuchu, ale... ale teraz już tak nie będzie... nie nie będzie tak.
W końcu wróciłam do pokoju. Było mi słabo więc usiadłam na kanapie. Wzięłam do ręki picie i nagle zakręciło mi się w głowie. Puściłam szklankę, która się potłukła i wylał się cały sok. Wszyscy się na mnie spojrzeli z zdziwieniem. Nagle sama z siebie wstałam i podeszłam do Jorga. Powiedziałam:
- Je tak nie umiem!
- Ale jak? O co chodzi? (powiedział zdezorientowany)
Nie zdążyłam mu odpowiedzieć, bo.. zemdlałam! Jorge w ostatniej chwili mnie złapał i położył na kanapie. Lodo, Cande i Xabi pobiegli po pomoc, a przy mnie zostali Jorge i Diego. Rozmawiali między sobą nie wiedząc co zrobić. Jorge nagle zaczął krzyczeć, że to jego wina, że to wszystko przez niego i nie dał dojść do słowa Diego. To pokoju wbiegła Clara (która była siostrą mojego taty), krzyknęła i nie mogła uwierzyć, że leżę bez ruchu na kanapie. Zaczęła rozmawiać z Jorgem, a ich rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
-Jorge! Co się stało?
- Nie wiem. Martina wyszła do łazienki, wróciła usiadła na kanapie, siedziała jakieś 2 minuty wzięła do ręki sok upuściła go jak by zobaczyła ducha. Nikt nie wiedział co się stało. Podeszła do mnie powiedziała, że tak już nie może i zemdlała. To wszystko. Nie mam pojęcia, dlaczego, ale wiem, że to moja wina!!!
-Nie mów tak! To nie twoja wina. Może czymś się stresowała?
- Tak mówiła, że stresuję się koncertem, ponieważ nigdy nie występowała przed tyloma ludźmi. A ja zamiast ją pocieszyć powiedziałem, że jest dla mnie jak młodsza siostra i nie wiem dlaczego, ale odebrało jej mowę. Może przeraziła się tego co jej powiedziałem.. może traktuję mnie jako przyjaciela, a nie brata!
- Ne to pewnie nie to.. Jak się obudzi to się jej spytamy. Ktoś wezwał pogotowie? Czy ktoś zadzwonił? Ja muszę zawsze wszystko robić sama?...
Po tych słowach wyszła i zadzwoniła po pogotowie.
=Następnego dnia=
Obudziłam się. W końcu! Zobaczyłam Jorga śpiącego obok mojego łóżka. Rozejrzałam się ale nie było nikogo więcej.. Czemu tylko on był.. gdzie była reszta? Gdzie Clara? Powoli wstałam z łóżka, gdy nagle obudził się Jorge. Nie mogłam złapać równowagi i upadłam na ziemie. Jorge szybko wstał, podniósł mnie, położył na łóżku i powiedział:
- Głupiutka jesteś... po co wstajesz? Jesteś słaba i coś sobie jeszcze zrobisz.
- To miała być dobra rada, czy obraza?
- To miała być dobra rada... Nie martw się. A i jeszcze jedno.. przez co zemdlałaś?
-Nie wiem! Skąd mam to wiedzieć (wydarłam się na niego jak nigdy)!!!.. Przepraszam, boże nie wiem co się ze mną dzieję.. jestem zagubiona..
- Nic się nie stało.. A czemu jesteś zagubiona? Wiesz jak nie chcesz to nie mów, ale może jak się komuś wyżalisz to będzie ci lepiej?
- Tak masz rację.. Chodzi o to, że nie układa mi się najlepiej z chłopakiem.. Bo kocham go ale.. Bardziej kocham kogoś innego, a nie chcę go ranić i nie wiem jak mu to powiedzieć, żeby go to nie zabolało..
- Wiem mam tak samo.. To znaczy nie ja kocham tylko swoją dziewczynę. Ale też nam się nie układa najlepiej. I też nie wiem co mam robić.
Zamurowało mnie.. Znowu! Już wiedziałam, że Jorge nie kocha nikogo innego oprócz swojej dziewczyny. Tak bardzo chciałam, żeby moje marzenie się spełniło i żebym mogła z nim być... Ale niestety to tylko moja wyobraźnia. Następnego dnia...

Myślę, że się podoba ;). Jeśli tak to skomentuj. Bardzo proszę, ponieważ strasznie mi na tym zależy!!!!
Proszę udostępniajcie mojego bloga, bo ma dopiero 2 dni, a ja chcę, żeby jak najwięcej osób o nim usłyszało ;)
~~Cami~~


sobota, 23 listopada 2013

Wyjazd z domu.

/Martina/
Gdy wyjeżdżaliśmy z domu przed trasą En Vivo bardzo się stresowałam. Myślałam o tym, że przez tak długo nie zobaczę moich przyjaciółek, rodziny i miasta w którym się wychowywałam.. :( Było mi bardzo smutno. Wsiadłam do limuzyny, która podjechała pod mój dom. W niej byli: Mechi, Lodo, Cande, Jorge i Diego. Usiadłam pomiędzy Lodo i Jorgem. Byłam zmęczona więc położyłam głowę na ramieniu Jorga. 
on nic nie powiedział tylko uśmiechnął się i spojrzał się na mnie tymi swoimi pięknymi oczami. Nikt tego nie wiedział i nawet ja nie chciałam się do tego przyznawać, ale podobał mi się Jorge! I to bardzo. Miałam jedną zasadę; nigdy nie będę spotykać się z przyjaciółmi, którzy również grają w serialu. Ale nie mogłam już wytrzymać... zawsze kiedy widziałam, myślałam i rozmawiałam z Jorgem serce zaczynało mi szybciej bić, miałam motylki w brzuchu i czułam się.. tak..tak jakoś dziwnie.. jak przy nikim innym. Bardzo mnie to zaskoczyło, ponieważ ja miałam chłopaka (który niestety z nami nie jechał) i przy nim się tak nie czułam. Zrozumiałam wtedy, że.. kocham Jorga. Nie chciałam tego, ponieważ nie wiedziałam czy on coś do mnie czuje i nie chciałam zepsuć relacji między nami....
/Jorge/
Po wyjechaniu z domu podjechaliśmy pod dom Martiny. On wsiadła, usiadła obok mnie i położyła głowę na moim ramieniu. Nie przeszkadza mi to, ponieważ traktowałem ją jako przyjaciółkę i jak dla mnie to jest to normalne. Tylko spojrzałem się na nią i się uśmiechnąłem. Byłem smutny, ponieważ z moją dziewczyną nie układa nam się najlepiej.. to znaczy jesteśmy ze sobą już długo.. ale ciągle się kłócimy. Sprzeczaliśmy się o drobnostki.. ale jednak to psuło nasz związek... Nie radziłem już sobie z tym...chciałem jak najszybciej już ją zobaczyć, pocałować i powiedzieć, że będzie dobrze. Niestety z nami nie jechał, ponieważ kontrakt na to nie pozwalał... Tak bardzo bym chciał, żeby wszystko było tak jak kiedyś.. Teraz od kiedy gram w serialu moje życie się zmieniło.. Stephie ciągle urządzała mi sceny zazdrości, ponieważ myślała, że jak jestem z Martiną w serialu i coś do niej czuję też w serialu to naprawdę też tak jest.. a ja kochałem tylko ją.. nikogo innego... do Martiny w realu nic nie czułem... 


Myślę, że się podoba ;) Jutro lub po jutrze dodam następny wpis ;)
~~Cami~~


Prolog

/Martina/
Po skończeniu kręcenia 2 serii "Violetty" wyjechaliśmy w trasę En Vivo. Po powrocie do Buenos Aires będę miała chwilę dla siebie. Wracamy w Lutym, a zdjęcia do 3 serii będą w kwietniu... To mało czasu, ale jakos muszę się wyrobić.. Zastanawiam się czy inni też tak myślą..
~~Cami~~

Wprowadzenie do bloga.

Hej ten blog będzie o dalszych losach Jortini poza serialem!!!!
Mam nadzieję, że razem będziemy się dobrze bawić i jak będziecie mieli jakieś fajne i ciekawe filmy, zdjęia lub informację wysyłajcie je na mój email.
Będę prowadziła tego bloga, ponieważ kocham Jortinę i baaaardzo chcę, żeby oni byli razem poza serialem!!!! Posty postaram się pisać codziennie lub co 2 dni. Będzie to w formie krótkiego opowiadania i rozdziały będę nazywała ;)
PS. Będę podpisywała się ~~Cami~~
;)